Przyjechaliśmy autobusem. Idziemy po rowery, które stoją na przystanku po drugiej stronie drogi. Teresa zapomniawszy, że przed wyjazdem upchałam w jej torbie rowerowej swoje robocze rzeczy (starych kapci chyba nikt nie ukradnie), się głośno zastanawia dlaczego ma taką wypchaną torbę:
- Co ja tam mam w torbie?!
Izydor komentuje:
- Teresa jest jak Tinky-Winky 'co ja mam w torbie?, co ja mam w torbie?'
17 lipca 2017
6 lipca 2017
Książę i muchy
4 lipca 2017
Zupa tylko dla dziewczynek, bo kolor ma znaczenie
Gotuję. Młody zapuszcza żurawia do garnka.
- Co to za zupa będzie, mamo?
- Barszczyk.
- Jaka to zupa barszczyk? Jaki ona będzie mieć kolor?
- Czerwony.
- Hurra, podimorowa!
- Nie, syniu, to barszczyk z buraczków - tu pokazuję mu karton z sokiem buraczkowym, który właśnie zamierzam wlać do gotującego się bulionu
- A fuuu! To nie czerwona zupa tylko różowa. RÓŻOWE są dla dziewczynek, ja nie będę tego jadł.
- Co to za zupa będzie, mamo?
- Barszczyk.
- Jaka to zupa barszczyk? Jaki ona będzie mieć kolor?
- Czerwony.
- Hurra, podimorowa!
- Nie, syniu, to barszczyk z buraczków - tu pokazuję mu karton z sokiem buraczkowym, który właśnie zamierzam wlać do gotującego się bulionu
- A fuuu! To nie czerwona zupa tylko różowa. RÓŻOWE są dla dziewczynek, ja nie będę tego jadł.
Subskrybuj:
Posty (Atom)