16 października 2015

Trafna uwaga?

Idę z Tiską przez miasto. Przed nami chłopcy w wieku około 5 lat śmigają na deskorolkach, widać zawodowcy. Mówię do Młodej - Patrz, takie małe szczurki a jak sobie radzą z deską.
- Czy ty myślisz, mamo, że tym chłopakom by się spodobało, że mówisz o nich szczurki? - Pyta obdarzona ogromną empatią Młoda.
- No, ale przecież są sprytni jak szczurki - usprawiedliwiam swoje, może nie do końca trafne, porównanie.
- A tak w ogóle to się zastanawiam - ciągnie Młoda, puszczając moje słowa mimo uszu - jak dziewczyny mogą pozwalać, by chłopak mówił do nich "Myszko", przecież myszy zwyczajnie śmierdzą.

2 lipca 2015

dzielny tatuś

Tata wrócił z pracy z zabandażowanym paluchem. Dojcio od razu zauważa i - jak na troskliwego synia przystało - przeprowadza z ojcem poważną rozmowę.
- Co zjobiłeś w pajuszek?
- Przeciąłem sobie nożem w pracy.
- No to musis uwazać! Tseba ostroznie ciachać nozem. Bolało cię bajdzo?
- No, troszkę bolało.
- I płakałeś jak mała dziewcynka?
(tu tata powstrzymuje się od śmiechu) - Nie, nie płakałem....
- Byłeś dzielny. Dikke duim, tato! [dosłownie: 'gruby kciuk', czyli kciuk w górę]

27 czerwca 2015

chłopięce mądrości

Rozmawiam z siostrą przez skype. Wtem Dojcio przybiega z rewelacją, że jadą z tatą do sklepu. Ciotka pyta więc, czy coś jej kupi. Nie przejmując się faktem, że ciotka mieszka 1500 km od nas, Mały bez zastanowienia odpowiada - Dobrze, kupię ci  puskę z jybami  - (nie wiem skąd ten pomysł).
Ciotka na to - Ja chcę lizaka.
Na co Mały mówi - Lizaka? OK. I puskę z jybami?

* * *



Dojcio bawi się wesoło swoimi samochodzikami. Nagle woła - siku chcę!
Mówię - no to szybko na kibelek.
Synio maszeruje więc do łazienki snując po drodze swoje refleksje - No tak, bo ja jestem gzecnym chłopcem i jobię siku do nocelka, a nie jak inne dzieci kupę w poltki jobią...
- To inne dzieci noszą jeszcze pampersy? - udaję zdziwienie.
- Tak, i Stif, i Lenke, i... (tu wymienia imiona kolegów i koleżanek noszących jeszcze pampery).
- A chodzą jeszcze któreś samodzielnie do łazienki tak jak ty? - podpytuję.
- No ocywiście - i tu następuje wyliczanie dzieci samoobsługowych, po czym dodaje - a wiesz? Łejn ma calnego siusiaczka hihi C A L N E G O  SIUSIACZKA...
Oczywiście to, że niektóre dzieci mają buzie i rączki innego koloru, zupełnie Młodego nie dziwi, ale że siusiaczek inny to już warte zauważenia. Faceci. :-)

* * *

Inny dzień, inna historia...
Tato bierze kąpiel, a w tym momencie Młody przybiega i woła "siku!". Mówię, że tata się kąpie, ale może wejść do łazienki i zrobić siusiu. Po chwili zza nie domkniętych drzwi dochodzą hałasy towarzyszące wyciąganiu nocnika z kąta. Po czym słyszę, że tata wychodzi z kabiny prysznicowej, a za chwilę Dojcio mówi - Ooo, siusiaczek! Duuuuźyy!

* * *
Tatuś gotuje rosół. To jedyna potrawa, którą w przeciwieństwie do wszystkich innych gotuje małżonek. Dojcio siedzi w kuchni i przez długą chwilę bacznie obserwuje poczynania ojca. W końcu pada pytanie - Tato, co jobisz?
- Gotuję rosół.
- Aha, to dzisiaj ty jesteś mamą?

"Mama ugotowana" portret w wykonaniu 4 letniego synka