Niedziela prawie południe. Tata gotuje rosół. Doro chyba głodny, bo pyta co 2 minuty, czy już gotowy. Nie jest on amatorem rosołu. Może bardziej jego zawartości zwanej mięsem, jednak nie do tego stopnia by tak się niecierpliwić. Głodny jednak.
- No kiedy będzie gotowy ten rosołek dla waszego pięknego synka Dorunia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz