28 października 2018

Gdy sześciolatek gra w karty

Niedziela. Gramy w karty. 
- Zmieniam na żółty, niech się mama ucieszy, bo na pewno ma dużo żółtych kart. - mówi tata uśmiechając się pod nosem.
- TATO! Ja ci coś powiem: NIE MOŻESZ BYĆ DLA NIKOGO MIŁY... jak gramy w Uno... bo spegrasz'

* * *

Inny dzień. Tata z synem gra w kości.
Młodemy się pofarciło. Naliczył 350 punktów za jednym rzutem
- Tak się gra, ziom! - woła do ojca 

* * *

Młody z tatą wyszli po trawę dla zwierzaków. Ja akurat niosłam ziemniaki z szopki, gdy wrócili, ale widząc, że ci zajęci w werandzie zdejmowaniem butów, weszłam do domu zamykając drzwi za sobą. Wtedy słyszę:
- TATO! Ty widziałeś? Mama zamknęła nam drzwi przed nosem. CO ZA GOŚĆ!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz