Tata zaciekawiony nagłym hałasem na zewnątrz, staje na poręczy kanapy, by popatrzeć przez okno.
Zauważa to nasz rezolutny czteroipółlatek.
- Tato, no co ty wyprawiasz?! A jakbyś tak spadł i leciała by ci krew, to trzeba by było pojechać do szpitala. I kto by wtedy prowadził? No kto?
No cóż ... U mnie od awarii jest tylko mama (czytaj JA). Wiozę nawet po piwie :D
OdpowiedzUsuńJa póki co nie mam prawa jazdy, więc jak mąż skądś spada, to po sąsiadach trzeba ganiać :-)
OdpowiedzUsuń