Przyjechaliśmy autobusem. Idziemy po rowery, które stoją na przystanku po drugiej stronie drogi. Teresa zapomniawszy, że przed wyjazdem upchałam w jej torbie rowerowej swoje robocze rzeczy (starych kapci chyba nikt nie ukradnie), się głośno zastanawia dlaczego ma taką wypchaną torbę: - Co ja tam mam w torbie?! Izydor komentuje: - Teresa jest jak Tinky-Winky 'co ja mam w torbie?, co ja mam w torbie?'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz